Wspólne dzierganie i czytanie - jajcarski Kosiarz - Wszystkomający blog szydełkowy

środa, 19 marca 2014

Wspólne dzierganie i czytanie - jajcarski Kosiarz

Co środowe publikowanie postów zaczęło mnie mobilizować nie tylko do systematycznego publikowania postów i szybszego przebierania szydełkiem, ale także do zwiększenia tempa czytania. Jakoś tak wzięłam sobie za punkt honoru, żeby co tydzień móc przedstawić Wam kolejną książkę.
Zatem, jak pewnie już się domyśliliście, skończyłam czytać "Zbieracza burz". No cóż, książka pod wieloma fabularnymi względami mnie zaskoczyła. Zwłaszcza jeśli chodzi o zakończenie. Cóż jeszcze mogę napisać o niej, żeby zbytnio nie zdradzić szczegółów... Daj dużo do myślenia, jeśli chodzi o wiarę. Może brzmi to nieco patetycznie, ale pomimo dosyć lekkiej formy, jaką jest fantasy, naprawdę człowiek zaczyna się zastanawiać czym obecnie jest wiara. I jak różne skrajne formy może przybrać. No i oprócz tego jeszcze garść może i banałów, ale za to bardzo zgrabnie podanych: że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, że nie wszystko jest takim jak się wydaje, że czasem trzeba się poświęcić w imię wyższych celów. No i, cytując "Fausta": "jam jest częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro". Bo może z tym buntem Lucyfera było trochę inaczej? Może wcale źle nie chciał?
Gorąco polecam Wam całą serię "Anielskie Zastępy" Mai Lidii Kossakowskiej!

A co teraz czytam? Ponownie Terry Pratchett, tym razem "Kosiarz". Wszystkie powieści tego autora dziejące się na Świecie Dysku są podzielone na pewne cykle, nie będę tu się wdawać w szczegóły, napiszę jedynie, że "Kosiarz" traktuje o Śmierci. Jako postaci, a nie nieuniknionym końcu wszystkich i wszystkiego. Hmm... chociaż jak się zastanowić, to nie sposób pisać o Śmierci bez poruszania tematyki śmierci...
Śmierć w książkach Pratchetta jest przedstawiona, tak jak każdy większość osób sobie ją wyobraża: zakapturzony szkielet z kosą, na Pimpusiu. Pimpuś to oczywiście koń, ale nie żadna tam chabeta, ale prawdziwy ogier. Nie jakiś szkieletor, bo na takim niewygodnie się jeździ, ani nie płomienny, bo taki łatwo zaprósza ogień w stajni...
Zadaniem Śmierci jest przeprowadzenie zmarłych na drugą stronę, która to wygląda tak, jak każdy ją sobie wyobrażał lub jak został nauczony wierzyć. Ale co się stanie, gdy Śmierć dostanie czas, który może spędzić, a później umrzeć? Gdy Śmierć pójdzie na emeryturę? Co się stanie z największym miastem Świata Dysku, gdy po ulicach zacznie się szwendać Mag-zombie, który nie marzy o niczym innym, jak tylko umrzeć, ale tak porządnie? O tym właśnie traktuje "Kosiarz". Na razie więcej napisać nie mogę, bo w zasadzie dopiero zaczęłam, ale jestem pewna, że uśmieję się przednio ;)
A na polu robótkowym się dzieje. Sweter się powoli posuwa, komin też. Ale najbardziej posuwają się jajka. A dokładniej szydełkowe płaskie pisanki. Zostałam poproszona o zrobienie ich w ilości hurtowej, więc dziergam, chociaż już bliżej, jak dalej do końca ;)

Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze ;)

33 komentarze:

  1. Ukochana książka moich dzieci, szczególnie syna:) Jeny, wszyscy już dziergaja jajka a ja nadal wełniany sweter! Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, ja też ciągle wełniany sweter męczę ;) Więc tak źle nie jest :D
      Czyli Twoje dzieci książkę polecają? Jak na razie bardzo mi się podoba ;)

      Usuń
    2. Ich ulubionym bohaterem u Pratchetta jest właśnie Śmierć:)

      Usuń
  2. Bardzo ladne kolorki tych jajek :-)
    Temat o smierci - brzmi interesujaco :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      A temat jest naprawdę interesujący, zwłaszcza, że nie jest to książka tylko o umieraniu.

      Usuń
  3. Terry Pratchett coraz bardziej mnie intryguje, chyba poszukam w księgarniach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skuś się ;) jeśli Ci nie przeszkadza to, że wszystko może się zdarzyć i satyra na wszystko, to Pratchett powinien Ci podpasować ;)

      Usuń
  4. Kurczę, a ja Pratchetta nie mogę szarpnąć, chyba nie moja bajka...
    Za to kolory pisanek obłędne :) "Wiosna, wiosna, wiosna, ach, to Ty..."
    Pozdrawiam,
    Inka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już wielokrotnie pisałam, nie każdemu książki Pratchetta się podobają, mają tyle samo zwolenników, co przeciwników. Sama długo była na nie, aż w końcu się przemogłam, przełamałam niechęć przed tymi kiczowatymi okładkami i jakos poszło :)

      Usuń
  5. Wiesz, mnie tez wyzwanie u Maknety mobilizuje do szybszego przebierania szydelkiem i czytania (zeby bylo cos nowego do powiedzenia). A z drugiej strony jak tu opowiedziec historie, tak by nie zespuc niespodzianki temu, kto chcialby ją przeczytac. Pozdrawiam Hardaska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie tylko ja sobie narzuciłam rygor ;)
      Staram się za każdym razem tak przedstawić książki, żeby tylko zarysować ogólną fabułę i nakreślić to, czego można się spodziewać w przyszłości. Ale racja, trzeba uważnie dawkować informacje ;)

      Usuń
  6. Fantastyka :) Też uwielbiam. Mai Kossakowskiej bardzo lubię "Zakon krańca świata", próbowałam też przebrnąć przez cykl "Upiór południa", ale nie dałam rady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do "Zakonu..." się przymierzam, głównie ze względu na to, że powstała planszówka na jej podstawie ;)

      Usuń
  7. Kurcze ja zaczęłam czytać Pracheta ale nie wciągnęłam się, chyba muszę drugie podejście zrobić.
    Fajne te jajeczka i te kolorki wiosenne jak cukiereczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Pratchett jest bardzo specyficzny, albo się go wielbi, albo nienawidzi ;) Jak próbowałaś i nie podszedł, to nic na siłę ;)

      Usuń
  8. Prachett to raczej mój syn :) nie lubię fantastyki ,
    kolorowo u Ciebie, lubię dziergać te pałskie pisanki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię je dziergać ;) 20 minut i już jedna gotowa ;)

      Usuń
  9. Nie zapoznałam się jeszcze z twórczością Prachett'a, kurcze, jest tyle książek do przeczytania, tyle wełen do przerobienia, jak na to wszystko czas znaleźć?
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten dylemat... wszystkiego tak dużo, tylko czasu mało ;/

      Usuń
  10. Ile ja się tych jaj narobiłam, teraz spróbuję zrobić jakąś kokoszę. Patchetta, mogę śmiało powiedzieć, że nie znam. Przeczytałam jedynie jego książkę "Kot w stanie czystym", a wiadomo, że to nie jest typowy Pratchett.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kota" nie czytałam, chyba nawet w bibliotece nie widziałam... Ja w tym roku też się tych jaj narobię, mam nadzieję tylko, że nie dostanę jajowstrętu ;p

      Usuń
  11. Widok jajek budzi we mnie ochotę wyciagnięcia szydełka :)
    Do Pratchetta nie umiem sie przekonać ale będę próbowac co jakiś czas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już to pisałam, napisze ponownie. Nie każdemu Pratchett podejdzie i nie ma się co zmuszać ;) A szydełko wyciągaj jak najbardziej ;)

      Usuń
  12. Ślicznościowe jajka, to nie tylko ja mam Wielkanoc na tapecie, książka dla męża

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom Wielkanoc wcale nie taka odległa, a mnie Święta wszystkie lubią zaskakiwać, więc lepiej zacząć wcześniej ;)

      Usuń
  13. Fajne kolorki pisanek, ja jakoś nie mogę się zmotywować, ciągle mi się wydaje, że do świąt jeszcze tyyyle czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No właśnie! płąskie pisanki, za to powinna się zabrać! dobrze, ze o nich napisałaś. Piękne kolorki wybrałas na wielkanocne ozdoby

    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Te pisanki to wspaniała robótka, bo robi się je szybko, a wyglądają uroczo ;)

      Usuń
  15. Jajka z ananasem :D
    Podziwiam Cię, że tyle szydełkujesz i jednocześnie czytasz jedną książkę na tydzień. Kiedy masz na to wszystko czas?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki akurat były dwie w tym tygodniu^^ A czas no cóż... jakoś się znajduje, chociaż wolałabym go więcej ;) Poza tym, ja po prostu szybko czytam :D

      Usuń
    2. Nie umiem czytać szybko :F Szydełkować szybko też nie umiem. Damn >_>

      Usuń
  16. Też miałam taki plan co tydzień nowa książka, ale odkąd wróciłam do pracy to marnie z tym. I kolejka książek do przeczytania rośnie z tygodnia na tydzień.
    Kolorowe będą święta u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń