Kolejny tydzień, a ja niewiele się posunęłam do przodu w sweterku. Ale przynajmniej wychodzi na to, że fazę prucia mam za sobą (ale to cicho sza, żeby nie zapeszyć^^). Za to "Zima świata" idzie do przodu. Uhh, pisałam już, że uwielbiam takie kobyły? Tutaj dodatkowo jeszcze mamy dużo bohaterów, więc nie mamy czasu się znudzić żadną postacią. Ale zaczęłam również dostrzegać pewne błędy, nie wiem czy tłumacza, czy samego Folletta. Konkretnie to co mi się w oczy mocno rzuciło i ubodło moje historyczne serce to przetłumaczenie Barbarossy jako Sinobrodego. No jak tak można... Rudobrody powinien być... No, ale ja jestem przeczulona na takim punkcie i lubię się czepiać, więc dla wielu pewnie nie jest to żadną zbrodnią.
Ale żeby nie czepiać się takich szczegółów... Jest dla mnie coś perwersyjnego w czytaniu książek o II wojnie światowej i ogólnie o przemocy. W pewien sposób mnie fascynują, zwłaszcza świadomość, że tak to się naprawdę działo. Z drugiej przeraża mnie, do czego zdolny jest człowiek. A dochodzi do tego jeszcze bujna wyobraźnia. Wszelkie sceny tortur, przesłuchań czytam z zapartym tchem, jednocześnie walcząc z chęcią przewrócenia strony.
Dzisiaj sesja z Pusią, która kocha celulozę i wybitnie utrudnia czytanie. Wstyd się przyznać, ale Puśka się rozzuchwaliła i już nie tylko podgryza książki, ale stara się pożreć i zaciągnąć do swojej ciemnej jamy (czyt.: za łóżko)
Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)
Ale żeby nie czepiać się takich szczegółów... Jest dla mnie coś perwersyjnego w czytaniu książek o II wojnie światowej i ogólnie o przemocy. W pewien sposób mnie fascynują, zwłaszcza świadomość, że tak to się naprawdę działo. Z drugiej przeraża mnie, do czego zdolny jest człowiek. A dochodzi do tego jeszcze bujna wyobraźnia. Wszelkie sceny tortur, przesłuchań czytam z zapartym tchem, jednocześnie walcząc z chęcią przewrócenia strony.
Dzisiaj sesja z Pusią, która kocha celulozę i wybitnie utrudnia czytanie. Wstyd się przyznać, ale Puśka się rozzuchwaliła i już nie tylko podgryza książki, ale stara się pożreć i zaciągnąć do swojej ciemnej jamy (czyt.: za łóżko)
Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)