Też macie dość tej pogody? Mi nawet jakoś szczególnie te temperatury nie przeszkadzają, nie są jeszcze aż tak wysokie... Ale ta duchota mnie dobija, zdarzają się dni, że nawet powietrze się nie rusza...
Ale dość tego narzekania, czas na zdanie relacji z pola bitwy.
Pierwsza część cyklu Xanth skończona i w zasadzie na ostatnich stu stronach książka się wyrobiła, jakoś akcja trochę zwolniła, więcej szczegółów. Tak jak w komentarzu pisała Yadis, zdecydowanie jest to seria dla młodzieży, ale dosyć specyficznej, bo ilość aluzji i podtekstów jest przeogromna. Teraz czytam kolejną część cyklu, "Źródła magii". Znowu mamy tego samego głównego bohatera, który dalej jest wspaniały, do tego stopnia, że żadna samica nie może mu się oprzeć. Na takie "smaczki" patrzę z przymrużeniem oka, widać taką koncepcję miał autor ;) Po raz kolejny też dzielny, przystojny, mądry Bink wyrusza w podróż, która obfituje w wiele przygód. Osobiście odnoszę wrażenie, że ten tom jest sporo lepszy niż poprzedni, ale raczej wątpię, że będę kontynuować swoją podróż przez Xanth. Jakoś chyba to za płytkie dla mnie...
A robótkowo dzierga się sukieneczka. Pomimo sprucia i tak wydaje mi się, że ciut duża wychodzi ;p Oprócz niej na cito robię różne małe rzeczy, które przychodzą mojej mamie do głowy. I oczywiście wszystkie są związane z Emilką. Zrobiłam zatem już opaskę, ale bez zdjęcia, może później uda się zrobić na modelce. I już na zdjęciu też na już, wczoraj zamówiona, dzisiaj dostarczona, czapeczka ;)
I tak sobie myślę, że może czas coś "dorosłego" wydziergać? Mam na oku pewien projekt sweterka, myślałam też, żeby może samą młodą mamę obdarować chustą, bo przecież to jej zasługa, że Maleńka jest z nami ;)
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze ;)