Wyrwijcie mi język i utnijcie ręce... Za dużo gadam i piszę, zaczynam przypominać wielbłąda, bo biorę za dużo na siebie. I to nie jest tak, że ktoś mnie wrabia. Albo, że nie umiem odmawiać. Nie. Sama proponuję i o... Czemu ta doba jest taka krótka?
Zaczęło się od urodzin Lubego... która postanowiłam mu zorganizować (normalnie nie obchodzi ich hucznie), bo to przecież nie co roku przekręca się licznik. Impreza ma być w sobotę, a na myśl, co muszę jeszcze zrobić ogarnia mnie przerażenie. Ale dam radę! Szkoda tylko, że wszystko wskazuje, że mój pierwotny plan imprezy na działce weźmie w łeb, bo pogoda się psuje... No cóż, w mieszkaniu też będzie fajnie...
A druga sprawa... Za dwa tygodnie idę na wesele koleżanki, a za tydzień na jej wieczór panieński. Tym razem nie ja go organizuję ;p Ale wyszła sprawa prezentów dla panny młodej. Padła propozycja bielizny. I co Ola zrobiła? Napisała (bo wszystko się odbywa mailowo), że może wydziergać taką koniakowską. I wydziergam, w to nie wątpię, ale pewnie nie zdążę z szalem... No zobaczymy, zawsze można trochę nocek zarwać.
Ale przynajmniej będę mieć śliczną sukienkę na wesele. Szyje się, za tydzień odbieram :)
A czyta się kolejna część "Myta Ogarów". Znowu moi ulubieni bohaterowie zginęli. R.R. Martin to mały pikuś jednak jest przy Eriksonie...
Dzięki za wszystkie komentarze i odwiedziny :)
Zaczęło się od urodzin Lubego... która postanowiłam mu zorganizować (normalnie nie obchodzi ich hucznie), bo to przecież nie co roku przekręca się licznik. Impreza ma być w sobotę, a na myśl, co muszę jeszcze zrobić ogarnia mnie przerażenie. Ale dam radę! Szkoda tylko, że wszystko wskazuje, że mój pierwotny plan imprezy na działce weźmie w łeb, bo pogoda się psuje... No cóż, w mieszkaniu też będzie fajnie...
A druga sprawa... Za dwa tygodnie idę na wesele koleżanki, a za tydzień na jej wieczór panieński. Tym razem nie ja go organizuję ;p Ale wyszła sprawa prezentów dla panny młodej. Padła propozycja bielizny. I co Ola zrobiła? Napisała (bo wszystko się odbywa mailowo), że może wydziergać taką koniakowską. I wydziergam, w to nie wątpię, ale pewnie nie zdążę z szalem... No zobaczymy, zawsze można trochę nocek zarwać.
Ale przynajmniej będę mieć śliczną sukienkę na wesele. Szyje się, za tydzień odbieram :)
A czyta się kolejna część "Myta Ogarów". Znowu moi ulubieni bohaterowie zginęli. R.R. Martin to mały pikuś jednak jest przy Eriksonie...
Dzięki za wszystkie komentarze i odwiedziny :)