W końcu skończyłam sweterek dla Emilki... Nie sądziłam, że to będzie taka ulga ;) Takie maleństwo, a tyle nerwów... No ale jest. Czekam na sesję zdjęciową, bo tak chciałam się już pozbyć tej zmory, że zapomniałam porobić zdjęcia...
W końcu mogę Was uraczyć trochę innym zdjęciem, bo w zasadzie prawie każda książka na czytniku wygląda tak samo. "Ogrody Księżyca" też udało mi się zakończyć. Nie mogę powiedzieć, żeby mnie jakoś szczególnie porwała ta książka, ale czytało się ją na tyle przyjemnie, że sięgnęłam po kolejny tom. Tym razem akcja dzieje się na innym kontynencie, postacie, które były drugo-, czy nawet trzecioplanowe, teraz są głównymi motorami napędowymi fabuły.
A to takie fioletowe, to nie jest szalik, ale początek ponczo. Jestem bardzo ciekawa, jak wyjdzie, bo na zdjęciu mnie urzekło od pierwszego wejrzenia (klik) ;) Trochę się martwię tym, że włóczka dosyć cienka, dziergam szydełkiem nr 2... I boję się, że zacznie mnie nudzić w pewnym momencie. Ale już wiem, że jest na to rada, bo szykują się drobne prace dla Emilki^^ Z poprzednich czapeczek wyrosła, a do własnych nie dorosła. Zimno zaczyna się robić, więc trzeba szybko te poważne braki w garderobie zapełnić ;) Już nawet mam pomysł, jaką tym razem czapkę zrobić. Coś wychodzi na to, że Amanita dzierga śliczne czapki dla siebie, a ja zacznę masową produkcję dla Emilki^^. Ale przynajmniej przetrzebię swoje włóczkowe zapasy i będę mogła z czystym sumieniem powiedzieć, że muszę kupić nowe motki, bo przecież zostały mi już tylko dwa kartony... ;)
środa, 22 października 2014
Wspólne dzierganie i czytanie - Bramy Domu umarłych
About Olaboga
Cześć! Mam na imię Ola i od kilku (no dobra, kilkunastu...) lat moje życie w mniejszym lub większym stopniu jest zamotane... A wszystko przez miłość do szydełka i włóczek. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej!
Wspólne dzierganie i czytanie
Etykiety:
czytelniczo,
Wspólne dzierganie i czytanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ponczo zapowiada się super! Natomiast co do czapek, to ja uwielbiam robić je dla moich chłopców. Robi się szybko, jest spory pożytek, a do tego zmniejszają się zapasy. Same plusy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, czapka dla Emilki już oddana do użytku, mam nadzieję, że się spisze ;)
UsuńTo takie fioletowe ma piękny kolor, ponczo będzie piękne :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚliczny kolor wybrałaś. Tym szydełkiem trochę dłubaniny będziesz miała. Ostatnio zaczęłam robić czapkę właśnie takim szydełkiem i szybko sobie odpuściłam, bo coś za wolno mi szło :(
OdpowiedzUsuńJa nie odpuszczę ;) I tak bym musiała coś z tych motków wydziergać, a w dwie nitki nie lubię ;p
UsuńTylko dwa kartony :) Nio to rzeczywiscie za malo ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! W każdym z nich brakuje paru ślicznych motków ;p
UsuńZima idzie, z czystym sumieniem można kupować nowe motki :D Ponczo będzie fajne, ciekawy kolor :))
OdpowiedzUsuńNiby tak... ale jak się motki już wylewają z kartonów... no nie godzi się ;p
UsuńOj. Trochę czasu zajmie ci to ponczo. W oryginale jest szydełko nr 5. Ale wwzór i kolor bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńWiem, że jest większe, ale chciałam własnie takie trochę bardziej zwarte i bardziej hmm... delikatne.
UsuńDwa kartony? Ja mam jeden kłębek, ale druty i szydełko to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńDwa kartony i z trzy reklamówki ;p
UsuńRzeczywiście ponczo śliczne, robisz w ślicznym kolorze ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńPocho? uwielbiam takie wdzianka.
OdpowiedzUsuńJa też lubię ;) na w miarę ciepłą jesień, czy na chłodne letnie wieczory są niezastąpione ;)
UsuńPonczo? Lece ogladac to co Cie tak urzeklo. Rzeczywiscie jak zostana Ci 2 kartony wloczki to z czystym sumieniem mozesz rozgladac sie za nowym zakupem. ha ha ha . Musze to sobie powiedziec, fajne. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńW tych kartonach nie ma zawsze akurat tego, co bym potrzebowała... no cóż zrobić...
UsuńŚliczne prace :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie :))
http://adtadtadta.blogspot.com/