Ale się przez te dwa tygodnie działo! niby w zeszłym tygodniu wzięłam wolne tuż przed Wszystkich Świętych i byłam prawie pewna, że chociaż w środę nie dałam radę, to w czwartek na pewno dołączę do wyzwania Maknety. Ale w czwartek byłam z wizytą i jakoś ten czas zleciał dziwnie szybko, w piątek z kolei byłam wraz z Lubym w Afrykarium w ZOO (będzie relacja) i też jakoś szybko dzień zleciał. A później to już wiadomo, święta i cmentarze.
W tak zwanym międzyczasie powstała czapka żabka dla Emilki, komin dla koleżanki z pracy i... etui na mój nowy czytnik! Tak, tak, podjęłam w końcu męską decyzję i kupiłam zastępstwo dla Kindle'a. Z różnych względów, między innymi finansowych, mój wybór padł na PocketBook Mini 515. Mam go od poniedziałku i jak na razie jestem zachwycona ;) W weekend planuję wpis porównawczy między Kindlem a PocketBookiem, wydaje mi się, że kilka osób, które się zastanawiają nad kupnem czytnika mogłoby być zainteresowane. Na razie napiszę tylko, że w przypadku czytników to jednak rozmiar nie ma aż takiego znaczenia ;)
A co do wyzwania, to dalej Malazańska Księga Umarłych i dalej Bramy Domu Umarłych. Zastanawiałam się dlaczego tak wolno mi ta książka idzie, skoro mi się podoba. I chyba znam odpowiedź. Bardzo dużo bohaterów, część o podobnych imionach, przeskoki między wątkami... Niby w "Pieśni Lodu i Ognia" jest podobnie, ale tam przynajmniej zostały poszczególne rozdziały podpisane odpowiednimi imionami, a w Malazańskiej Księdze Poległych w jednym rozdziale jest kilka wątków nie połączonych ze sobą bezpośrednio.
Na szydełku pełznie powoli do przodu plisa do ponczo, ale już wiem, że to będzie baardzo długa robótka i będzie dobrze, jak do Świąt skończę, bo mam dwa zamówienia, które są priorytetowe, na szczęście nie są jakoś bardzo pracochłonne.
A, to niebieskie to właśnie etui na czytnik ;)
Dzięki za wszystkie odwiedziny i komentarze ;)
środa, 5 listopada 2014
Wspólne dzierganie i czytanie - Bramy Domu Umarłych
About Olaboga
Cześć! Mam na imię Ola i od kilku (no dobra, kilkunastu...) lat moje życie w mniejszym lub większym stopniu jest zamotane... A wszystko przez miłość do szydełka i włóczek. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej!
Wspólne dzierganie i czytanie
Etykiety:
czytelniczo,
Wspólne dzierganie i czytanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mój czytnik właśnie padł :( i chyba będę też musiała pomyśleć o nowym, dlatego z chęcią poczytam o Twoim nowym zakupie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No, to czytnik jest gotowy na zimę - ma sweterek :)
OdpowiedzUsuńA ja coś czytników nie lubię, oczy mnie od razu bolą i koniec przyjemności.
OdpowiedzUsuńJa lubię gotowe robótki, szybciutko rób tę plisę!
OdpowiedzUsuńTakiego ubranka jeszcze mojemu... nie zrobiłam ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie łapię szydełkowania, a chciałabym zrobić ubranko dla tableta, bo filcowe się zmechaciło.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscia na relacje z Afrykanarium. Co to takiego? Nie znam sie na czytnikach, poki co nie wiem jak to dziala, ale myslalam ze jak wiekszy, to lepiej, bo latwiej sie to czyta. Ale ja w temacie jestem zupelnie zielona. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcia z zoo ^^ Fajnie, że testujesz czytniki, na pewno ułatwisz wybór planującym zakup :D Sama pewnie skorzystam ;) Książek jestem bardzo ciekawa, na pewno kiedyś się za nie wezmę.
OdpowiedzUsuń