No sami powiedzcie, czyż nie są urocze? Aż się proszą, żeby
zrobić! Patrząc na zdjęcie wydziergałam własną wersję dzwoneczkowej czapki.
I wszystko miało być fajnie, każdemu się podobała. Były
tylko dwa ale…
Emilka stwierdziła, że chyba nas pogrzało, że ona będzie w
lecie nosić czapkę. I każdą ściągała…
A drugie ale… No cóż… czapka okazała się za duża. I na nic
zdało się moje oczekiwanie, że dzieci szybko rosną, więc lada chwila główka
będzie jak trzeba. Niestety, Emilka dalej jest malutka, taka nasza Calineczka.
W końcu jednak czapka pasuje. A że nie ściąga już tak ochoczo czapek,
zwłaszcza jak wieje, to udało się zrobić małej rozrabiace kilka zdjęć.
wzór zainspirowany zdjęciami z powyższego linku,
szydełko: 2,5mm
włóczka: Thaiti Alize
I jeszcze kilka słów o samej włóczce. Jest... Bajeczna! Zakochałam się z niej od pierwszego macnięcia. Jest mięciutka, dosyć śliska, faktycznie chłodna w dotyku. Trochę się rozdwaja, ale mi osobiście to nie przeszkadzało.
Obiecywałam sobie, że jeszcze dla siebie ją kupię i coś wydziergam (ponczo na przykład), ale ostatecznie nałożyłam sobie embargo na włóczki i czekam, aż zrobi mi się miejsce na nowe. A to może potrwać... Tak z 30 lat^^.
Słodka czapeczka :-)
OdpowiedzUsuńA śliczna modelka pięknie w niej wygląda :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki :)
Usuń