Nowy Rok - Wszystkomający blog szydełkowy

wtorek, 3 stycznia 2017

Nowy Rok


No i przyszedł… Jak zawsze w styczniu… Mamy nowy rok. Czas podsumowań, robienia rachunku sumienia po minionym roku. Ale również czas obietnic i nadziei, że ten nowy będzie lepszy. Że my sami będziemy lepsi.



Jak zatem zapamiętam ten rok? Chciałabym napisać, że to był wspaniały rok. Niestety, nie mogę. Smutne wydarzenia w lutym sprawiły, że to chyba najgorszy rok w moim życiu. Nic już nie będzie takie same.
Ale gdyby nie to, sam rok pewnie uznałabym za całkiem udany. Dużo dziergałam, chociaż nie widać tego na blogu^^. Bardzo dużo czytałam, oczywiście fantastykę. Schudłam (i nie potrzebowałam do tego noworocznych postanowień). Znalazłam nowe hobby – rower. I naprawdę to byłby dobry rok. Zaczęłam kurs na przewodnika miejskiego. Zrobiłam wyzwanie na blogu, które pomimo małej frekwencji, jednak zakończyło się sukcesem – wydziergałam więcej ozdób choinkowych niż w poprzednich latach. To co, za rok powtórka?
Zawsze podziwiam wpisy dziewczyn, które tak ładnie podsumowują cały rok wrzucając kolaże swoich prac i robiąc dokładne statystyki. Niestety, moja wewnętrzna leniwa buła zawsze mnie hamuje przed czymś takim. Więc podsumowań szczegółowych nie będzie. Może za rok… Jak zjem swoją bułę^^
A co w Nowym Roku? Na pewno będzie lepiej. To musi być dobry rok. Oczywiście upłynie pod znakiem włóczki i szydełka. Już przestałam się oszukiwać, że poznam nową technikę, że zacznę robić na drutach albo nauczę się frywolitki. Jak dojrzeję do tej męskiej decyzji, to po prostu się nauczę. Na razie cały czas wszystko wskazuje na to, że na szydełku da się zrobić wszystko.
Dalej będę zrzucać wagę, tym razem włóczkową. Muszę wyrobić swoje zapasy, bo żywię cichą nadzieję, że może uda się zmienić w końcu lokum?
Dalej będę dziergać dzieciowe rzeczy, ale tym razem skupię się na Miśce, która ciągle jest przeze mnie pokrzywdzona.
Największa zmiana to chyba czytanie. Robię sobie odwyk od fantastyki, zabieram się za kryminały i powieści związane z Wrocławiem. Więc na pierwszy ogień pójdzie odświeżenie znajomości z panem Mockiem.
Co jeszcze? Trochę zmian na blogu. Może w końcu przeniosę się na Wordpressa, pewnie zmiana szablonu, lepsze wyeksponowanie logo. Trochę zmiana tematyki. Mam nadzieję, że uda mi się wszystkie pomysły związane z blogiem wcielić w życie i że zmiany przypadną Wam do gustu. Pierwsze wpisy już się klują.
Jak same widzicie, dosyć ostrożnie podchodzę w tym roku do postanowień noworocznych. Lepiej nie kusić losu^^. Zastanawiałam się, czy brać udział w jakiś wyzwaniach w stylu pińcset książek w rok, badżylion udziergów w 365 dni. Wiem, że się nie uda, a robienie na szybko i byle jak, albo wybieranie tylko cienkich książek, po to żeby się wyrobić. To nie dla mnie. Zrobię sobie tylko licznik stron i za rok zobaczę, ile przeczytałam.
A jakie Wy macie plany noworoczne? Czy raczej wychodzicie z założenia, że cały rok jest na zmiany, nie ma sensu czekać specjalnie na 1 stycznia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz