Tak jak pisałam tydzień temu... szału nie ma. Trochę bardziej z obowiązku dorobiłam parę rzędów. Ale terminy tak mnie goniły, że naprawdę nie miałam czasu przysiąść do wianka...
Przez to, że zrobiłam sobie prawie tydzień przerwy
zapomniałam, którym szydełkiem robiłam. Jak widać: dobra pamięć, ale krótka^^.
Chwała Bogu, że robiłam zdjęcia. Ale chyba czas jakoś na bieżąco zapisywać czym
dziergam, bo później, gdy opisuję robótkę na blogu muszę się nieźle wysilić,
żeby sobie przypomnieć, co to za narzędzie zbrodni było...
No i o tyle w temacie wianka. Za tydzień, mam nadzieję,
będzie już cały "pokrowiec" i będę mogła zacząć robić gwiazdki.
PS Jestem zachwycona tym, jak ta nitka błyszczy w świetle!
Naprawdę wygląda to jak zimowe, czyste niebo.
Ja właśnie zaczęłam robić bombki cekinowe. Paluchy bolą ale efekt fantastyczny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń