Chodzi lisek koło drogi... - Wszystkomający blog szydełkowy

wtorek, 9 stycznia 2018

Chodzi lisek koło drogi...

... nie ma ręki ani nogi!
Znacie tę zabawę? Zawsze się zastanawiałam, jak ten lisek chodził, jak nie miał nogi... chyba się toczył... Inna sprawa, że jak się okazuje, jest kilka wersji tej rymowanki, początek jest wszędzie ten sam (czyli lisek się gdzieś toczy, bo nie ma ręki ani nogi), ale później, to już się dzieją cuda niewidy. Moja wersja brzmi: "kogo Lisek przyodzieje, ten się nawet nie spodzieje". Dla przedszkolaka tyle dziwnych słów w jednej rymowance nie stanowiło problemu. Liczył się rytm przecież, nie ważne, co te słowa znaczyły^^.
Ale ja nie o grach dziecięcych, tylko o liskach. Okazuje się, że dzieci lisy lubią. Nieważne, że dla dorosłych skojarzenia z lisami są takie dosyć negatywne najczęściej - że chytry, cwany, fałszywy (bo rudy). Dzieci uprzedzeń nie mają.


I właśnie Emilka, moja siostrzenica, zapałała w ostatnim czasie wielką miłością do lisów. Oczywiście, w wypadku trzylatki taka miłość potrwa raczej krócej, niż dłużej... Ale trzeba kuć żelazo, póki gorące. I dlatego, jeszcze na święta, jako wkład do kalendarza adwentowego, powstała bombka - lis. Bez ręki i nogi. W sam raz do toczenia ;) uważam, że w swej prostocie to genialna ozdoba choinkowa - nie stłucze się - w środku jest styropianowa forma, jest kolorowa, w sam raz na choinkę dla dziecka. No i daje wiele możliwości kombinowania. Bo tak samo można zrobić pieska, misia, królika, szynszylę... I może, kiedyś (nie napiszę, że na kolejne święta, bo ciężko mi w to uwierzyć, że się uda) zrobię całą kolekcję?
Bombka to jedno, ale pewnym zbiegiem okoliczności, okazało się, że w tym samym czasie o czapkę dla noworodka poprosiła mnie koleżanka. I miała to być... lisia czapka oczywiście.


Bezpieczny wybór, jak nie wiadomo jeszcze, co się może urodzić ;) Przegrzebałam Pinteresta, pooglądałam różne wersje czapek i z różnych wersji wyszła moja. Uwielbiam robić rzeczy dla noworodków. Nie wiadomo, kiedy się skończyło :D  Inna sprawa, że człowiek się nie zorientuje, a dziecko już wyrosło... W każdym razie powstała taka o to lisia czapka:

2 komentarze:

  1. Zarówno lisia bombka jak i czapeczka bardzo mi się podobają:) Urocze!!! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. My jesteśmy na razie tylko na etapie wyliczanki :) zresztą matka upośledzona szydełkowo, to takich cudów by nie stworzyła

    OdpowiedzUsuń