Nigdy bym nie przypuszczała, że zrobienie takiego małego i prostego sweterka może mi zająć tyle czasu... to już wstyd i hańba! Bo niestety, sweterek dla Emilki ciągle się dzierga... Jutro mam zamiar go zakończyć. W zasadzie łudziłam się, że dzisiaj nadejdzie ta wiekopomna chwila, ale już wiem, że nic z tego.
Jakiś taki złośliwy ten projekt jest... Parę razy pruty prawie do zera, na sam koniec kombinowanie z rękawami... Ehh... Ale już mu się nie dam! Niech zna swoje miejsce^^ Bo dopóki go nie skończę, nie chcę zaczynać nic nowego. Po pierwsze, bo się boję, że jak zacznę coś robić, to z radością rzucę w kąt sweterek, a po drugie, bo pomimo listy rzeczy do zrobienia, nie mam pojęcia, co kolejne robić... Powinnam zacząć ozdoby świąteczne... Ale nie powiem, że jakoś mi się bardzo chce... Może poncho... Kocyk w sowy... Ale na niego to powinnam inne włóczki kupić, a nie chciałabym tego... Znaczy ta rozsądna część mnie by nie chciała ;p Bo tak naprawdę to chcę i to dużo i już! Ehh... ciężkie takie życie...
Zdjęcie robione na szybko tuż przed graniem w planszówki^^
Czytelniczo dalej to samo, jakoś ostatnio ani zbytnio do czytania, ani do dziergania szczególnie mnie nie ciągnie...
I na koniec tęcza, która mi towarzyszyła w drodze z pracy ;)
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze :)
środa, 15 października 2014
Wspólne dzierganie i czytanie - nic nowego...
About Olaboga
Cześć! Mam na imię Ola i od kilku (no dobra, kilkunastu...) lat moje życie w mniejszym lub większym stopniu jest zamotane... A wszystko przez miłość do szydełka i włóczek. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej!
Wspólne dzierganie i czytanie
Etykiety:
czytelniczo,
Wspólne dzierganie i czytanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tecza przesliczna. Rozumiem Twoje rozterki. Tez bym chciala kupic i to duzo wloczki, ale rozsadna czesc mnie mowi, ze przeciez w koszyku mam spory zapas jakis kompulsywnie (nie wiem czy tak to sie mowi) kupionych motkow. Pozdrawiam serdecznie. Tez sie zastanawiam co dalej robic, po chuscie ktora juz prawie koncze. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńI trzeba czasami odpocząć od robótek i czytania ( szczególnie kiedy robótka "złośliwa" ), i ciągnie do nowości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na końcu tęczy podobno czeka garniec pełen włóczki ;)
OdpowiedzUsuńZłotej włóczki:)
OdpowiedzUsuńIm bardziej złośliwa robota, tym trudniej się ją robi. Powodzenia. Widać już koniec.
OdpowiedzUsuńBądź dzielna i walcz! :) Jestem z Tobą, tym bardziej, że u mnie robota też się ostatnio nie klei :)
OdpowiedzUsuńSweterek jest przesłodki. Ale z pewnością takie malutkie cuda wymagają sporej cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńSweterek zapowiada się bardzo fajny. I taki maleńki jest :-)
OdpowiedzUsuń