Piękna jesień, prawda? Nie przypominam sobie, aby w ostatnich latach zdarzyła się nam tak prawdziwie złota polska jesień. I o to jest. Mamy październik, ale słońce tak miło grzeje, że popołudniu to już trudno stwierdzić, czy to jednak nie jest lato? Tylko liście na drzewach sugerują, że jednak czas myśleć o ozdobach świątecznych (wiadomo, że kalendarz dziewiarski działa inaczej, niż normalny^^). No dobra, o Świętach, to od dobrych dwóch tygodni przypomina mi pewien market budowlany, bo mają już w sprzedaży choinki. Żywe…
Ale do brzegu!
Piszę, bo chciałam się pochwalić jeszcze letnimi pracami, a mianowicie torbami na zakupy. Wiecie, teraz zero/less waste jest bardzo modne. Nie chcę, żebyście odnieśli wrażenie, że się śmieję z tego trendu. Jestem jak najbardziej za! Pod warunkiem, że nie wprowadzamy terroru (a i takie sytuacje mają miejsce). Każdy z nas może małymi kroczkami przybliżyć się do poprawy sytuacji naszej planety.
Czytam to, co napisałam i zastanawiam się, czy nie zostanie to odebrane jako próba wypłynięcia na fali less waste albo hejtowania zamordyzmu niektórych działaczy zero waste. Niniejszym oświadczam, że ten post ma na celu tylko i wyłącznie bezczelną promocję moich toreb na zakupy^^.
I takim najprostszym sposobem ratowania planety jest ograniczenie plastikowych toreb. Po co nam setna foliówka, skoro możemy zabrać ze sobą bawełnianą torbę? Albo taką dzierganą?
Obie torby powstały z bawełny otrzymanej w spadku od koleżanki. Wzory nie moje, jeden to darmowy We are Knitters, drugi to wariacja na temat ananasów. Obie wyglądają świetnie! Ach ta skromność, ale sami powiedzcie, czyż nie? Ten żółty kolor sprawia, że wyglądają idealnie na lato, dodatkowo są bardzo wytrzymałe. Same zalety ;) Jeśli wpadła Ci w oko, a czasu brak, z chęcią zrobię podobną ;) Zapraszam do kontaktu ;D